Witajcie. Tydzień temu razem z Mężem postanowiliśmy wybrać się do Zakopanego na weekend. Pogoda jak najbardziej dopisała nie licząc moich odcisków na nogach. Pojechaliśmy spontanicznie, nocleg załatwiliśmy również spontanicznie i ogólnie cała wycieczka i zwiedzanie miejsc było spontaniczne. Taki wyjazd moim zdaniem jest najlepszy. Niestety nie wszystko poszło po naszej myśli, ale jesteśmy zadowoleni. Jedynie czego nie przewidziałam to tego, że moje najwygodniejsze trampki okażą się bezlitosne i po nich wyjdą mi na nogach pęcherze -.- Nie mówiąc o japonkach, które między palcami całkowicie mnie "zjadły". To troszkę utrudniło mi chodzenie, ale dałam radę. Przejdźmy do konkretów.
1 dzień sobota rano wyruszamy. Dojechaliśmy szybciutko i na miejscu szukaliśmy jakiegoś noclegu. Nie było to trudne, bo krok w krok widzieliśmy tabliczki z napisem "noclegi" Chociaż to był długi weekend to i tak udało nam się znaleźć coś na jedną noc. Wynajęliśmy pokój z balkonem i widokiem na góry. Bardzo ładne i zadbane miejsce w samym centrum Zakopanego. Na pewno jeszcze nie raz tam zawitamy. Po rozpakowaniu udaliśmy się na Krupówki. Słońce było tak mocne, że spokojnie mogę powiedzieć, iż było na termometrze 32 kreski na plusie. Ale lepsze to niż deszcz. Pozwiedzaliśmy Krupówki, kupiliśmy na orzeźwienie pyszne lody, zjedliśmy sobie po kebabie i mając zamiar jechać na Kasprowy Wierch pan kierowca powiedział nam, że do kolejki jest taki tłum ludzi, że spokojnie 2 godzinki czekania. Nie było sensu tyle stać i parzyć się w słońcu. Ostatecznie zrezygnowaliśmy i wybraliśmy się na Gubałówkę. Ludzi masa, widoki cudowne, kupcy zachęcają do gier i kupna pamiątek. Skusiliśmy się na grę w koszykówkę, gdzie do wygrania był olbrzymi miś. Jednak okazało się to oszustwem bo te kosze, albo były za małe albo krzywo ustawione. Nie wygraliśmy nic -.- I powoli tak się właśnie zaczął ból nóg i pęcherze. Zapadał zmrok, więc postanowiliśmy wrócić na mieszkanie. Przebrałam trampki na japonki i wróciliśmy na Krupówki. Tam postanowiliśmy dac kolejną szansę w loterii i ustrzelić miśka rzucając piankowymi piłkami w puszki. Brakło tak niewiele, ale chociaż dostaliśmy nagrodę pocieszenia. Ludzi na deptaku było tak dużo, że ciężko było w niektórych miejscach się zmieścić. Ochłodziło się, więc każdy powychodził na tańce, jedzenie i zwiedzanie. Pochodziliśmy i zaczął się kolejny problem. Niestety japonki tak mnie ogryzły, że nie było szans na chodzenie nie mówiąc o tańcach. Jedynie na boso :D
2 dzień minął na spokojnie. Wstaliśmy, ogarnęliśmy się, zjedliśmy śniadanie, wymeldowaliśmy się z pokoju i ruszyliśmy dalej. Pojechaliśmy pod skocznię. Niestety planowaliśmy tam wyjść, ale z moim stanem "nóg" nie było szans. Pospacerowaliśmy i ruszyliśmy na Kuźnice. Pech chciał pogoda się zepsuła, kolejki do kasy też były nie małe więc tylko tam pochodziliśmy i odpuściliśmy sobie Kasprowy. Będzie to nasz cel następnym razem. Postanowiliśmy jeszcze odwiedzić rodzinę i takim oto sposobem wrócić do domu.
Niby mieszkamy w górach, ale zwiedzić samo "centrum" to świetna odskocznia od codzienności. Serdecznie polecam wszystkim, którzy jeszcze się zastanawiają nad wyjazdem. Buziaczki ;*
Też byłam w Zakopanem i polecam to miejsce!
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę, ale ja mieszkam w Leborku i dojazd zajmuje mi jeden dzien.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę, ale ja mieszkam w Leborku i dojazd zajmuje mi jeden dzien.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę, ale ja mieszkam w Leborku i dojazd zajmuje mi jeden dzien.
OdpowiedzUsuńJa mam na spokojnie niecałe 2h jazdy :D Ale i tak nigdy nie było czasu nawet na tak niedaleką podróż :)
Usuńpo Krupówkach najlepiej boso, uwierz ;-)
OdpowiedzUsuńZapamiętam :)
Usuńzazdroszczę wyjazdu ;) sama bym sie na taki wybrała ale muszę jeszcze sporo poczekać zanim moja córeczka podrośnie ;p pozdrawiam http://creamshine.blogspot.com
OdpowiedzUsuńzazdroszcze wyjazdu, sama chcialabym tak oderwac sie od wszystkiego i wyjechac :)
OdpowiedzUsuń... tak może przy okazji zapraszam Cię na mojego fanpage byś obejrzała co tworzę, https://www.facebook.com/maxitan.photography?ref=settings
śliczne zdjątka, mi się zdarzyło być tam jeden jedyny raz - nie żałuję, chciałabym tam wrócić:(
OdpowiedzUsuńja już obserwuję - zapraszam do mnie - one-day-to-my-life.blogspot.com :*
Uwielbiam Zakopane! Genialne miasto <3
OdpowiedzUsuńZgadzam się że spontaniczne wypady są zawsze najlepsze :D
Świetne zdjęcia!
justsayhei.blogspot.com